Drukuj
Kategoria: Dobre Słowo

Dz 11,19-26; Ps 87,1-7; J 10,27; J 10,22-30

Jeśli nie masz Dobrego Słowa dla siebie, to lepiej siedź w domu

Duchu Święty, tylko Ty jeden wiesz, kiedy jesteśmy sobą, kiedy jesteśmy u siebie, kiedy jesteśmy skontaktowani z tym, co jest w naszym wnętrzu. Pomóż nam być przed Tobą takimi, jacy jesteśmy. Bez jakiegokolwiek retuszu. Bez jakichkolwiek poprawek, postanowień, oczekiwań, marudzeń, zniechęceń. Pociągnij nas do Jezusa takimi, jacy rzeczywiście jesteśmy.

Ci, których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, głosząc słowo samym tylko Żydom. Niektórzy z nich pochodzili z Cypru i z Cyreny. Oni to po przybyciu do Antiochii przemawiali też do Greków i opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana. Opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie.

Czym jest Dobra Nowina o Panu Jezusie? Najkrócej mówiąc: tym, co powinno rajcować, pociągać chrześcijan do Ewangelii, jest jej trzon, a jej trzon jest taki, że cokolwiek dzieje się w twoim życiu – wracaj do Pana. Nie oceniaj tego w kategoriach własnego przeczucia, własnych opinii, mądrości, pewności, twoich doświadczeń... . Oceniaj to w świetle słowa. I dostrajaj do słowa. Jeżeli będziesz tak robił/-a, to będzie to dla ciebie Dobra Nowina, bo wrócisz do Pana.

Przypomnijmy stwierdzenie świętego Augustyna: Jeśli czytając słowo Boże nie odnajdziesz tam miłości, która cię przynagla do bliskości z Bogiem, to znaczy, że źle czytasz to słowo. Niektórzy opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. Bardzo istotne jest, żeby uchwycić sens Dobrej Nowiny. I żeby to, co robię, było Dobrą Nowiną, Dobrym Słowem.

Czy to, co wypływa z mojego życia wiarą, jest Dobrą Nowiną, Dobrym Słowem dla innych? Jeśli jest, trwaj w tym. Jeśli nie jest, błagaj Pana, żeby ci otworzył oczy, uszy i serce na przyjęcie dobra, które przygotował dla ciebie, byś o Nim świadczył/świadczyła.

Dobra Nowina... . Czy ty masz coś dobrego do przekazania światu, do przekazania sobie? Bo jeśli chcesz ruszać do świata i tłumaczyć temu światu, a nie wytłumaczyłeś sobie, to siedź w domu. I błagaj na kolanach Pana, żeby najpierw dotarł do ciebie, żebyś nie ruszał na misje ewangelizacyjne, wcześniej nie zewangelizowawszy siebie.

Mieliśmy ostatnio spotkanie kolegów z tego samego rocznika Seminarium. Któryś pół żartem, pół serio zapytał: Co tam prowadzisz w swojej parafii? Ja wtrąciłem wtedy: Dobrze, żeby prowadził siebie. I wywiązała się taka, pół żartem, pół serio rozmowa, która poszła w tę stronę. Łatwo jest prowadzić ministrantów, scholę, Krąg Biblijny. Trudniej jest prowadzić siebie.

Ewangelizować siebie, poganko, poganinie! Wiesz, ile ty masz pogaństwa w sobie?! Ile Dobrej Nowiny nie ma w tobie?! I ty ruszasz, postanawiasz, egzekwujesz na sobie, wyciskasz z siebie to, że masz tu żyć słowem, pokazywać światu słowo, głosić Dobrą Nowinę, jak ty nie głosisz jej sobie?! Ile w tobie pogaństwa się odzywa?! Ile jest w tobie zniechęceń! Ile razy ty siebie po prostu ośmieszasz! Obcinasz sobie skrzydła, ściągasz się z drabiny do Nieba. Ile razy masz w sobie namacalne dowody na to, że masz sobie głosić Dobrą Nowinę, a ty się zabierasz za teoretyzowanie innym o Dobrej Nowinie! Daj się ujarzmić, daj się złamać! Daj się dosięgnąć darmowej miłości Pana właśnie tam, gdzie jesteś najsłabszy! Gdzie nie udajesz kogoś innego!

Opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. Ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana. Bo wiele z tego, co do tej pory myślałem o sobie, nawróciło się do Pana.

Panie, daj nam odkryć, jak wielkie rzeczy dokonujesz mocą Twojego Ducha. Jak Dobrą Nowiną jesteś dla nas i dla całego świata.

Ksiądz Leszek Starczewski