Czy miłujesz?
- Szczegóły
- Jolanta Fijałkowska
- Kategoria: Dobre Słowo
"....największa z nich jednak jest miłość."
Miłość ma wyróżniać uczniów Jezusa. Miłość to postawa, wybór drogi. Sami z siebie nie jesteśmy zdolni do miłości. Jest ona Bożym darem, Bożą łaską.
Czy pragnę Bożej miłości? Czy zauważam w codziennych swoich zachowaniach jej brak? Czy potrafię szczerze przyznać, że często nie kieruje mną miłość, ale egoizm, pycha, szukanie swego? Czy proszę pokornie i gorąco o nią Boga w modlitwie?
Tylko Bóg jest źródłem takiej miłości, która jest cierpliwa, łaskawa, bezwarunkowa, miłuje zawsze i nieodwołalnie.
Prośmy Pana o ten największy i najważniejszy dar - miłość, która jest życiem wiecznym, znakiem naszej przynależności do Jezusa. Niech nie będzie ona dla nas czymś abstrakcyjnym, ale niech przekłada się na najdrobniejsze codzienne czyny. Niech będzie obecna w każdym naszym słowie, spojrzeniu, uśmiechu, geście, dobrym uczynku, ale też w przebaczeniu, zrezygnowaniu gdy trzeba ze stawiania na swoim, w otwarciu się na tych których niezbyt lubimy, w przyjęciu bólu i tego wszystkiego co nie układa się według naszych planów.
EdE JPII nr 3_ 15 września 2020
- Szczegóły
- Łukasz i Anna Misztal
- Kategoria: Dobre Słowo
Kościół rodzi się z tajemnicy paschalnej. Właśnie dlatego Eucharystia, która w najwyższym stopniu jest sakramentem tajemnicy paschalnej, stanowi centrum życia eklezjalnego. Dostrzegamy to już w pierwszych relacjach o życiu Kościoła, jakie znajdujemy w Dziejach Apostolskich: «Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach» (2, 42). «Łamanie chleba» oznacza właśnie Eucharystię. Po dwóch tysiącach lat nadal urzeczywistniamy ten pierwotny obraz Kościoła. Gdy to czynimy podczas sprawowania Eucharystii, mamy przed oczyma duszy misterium paschalne: to, co wydarzyło się w wieczór Wielkiego Czwartku, podczas Ostatniej Wieczerzy i po niej. Ustanowienie Eucharystii uprzedzało bowiem w sposób sakramentalny wydarzenia, które wkrótce miały nastąpić, począwszy od konania w Getsemani. Widzimy znów Pana Jezusa, który wychodzi z Wieczernika, schodzi z uczniami w dół, ażeby przekroczyć potok Cedron i wejść do Ogrodu Oliwnego. W Ogrodzie tym do dnia dzisiejszego zachowały się niektóre bardzo stare drzewa oliwne. Może były nawet świadkami tego, co dokonało się w ich cieniu owego wieczoru, gdy Chrystus na modlitwie doświadczał śmiertelnej trwogi, «a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię» (por. Łk 22, 44). Rozpoczynało się przelewanie krwi — tej samej Krwi, którą nieco wcześniej ofiarował Kościołowi jako napój zbawienia w sakramencie Eucharystii; ostatecznie zostanie wylana na Golgocie i stanie się narzędziem naszego Odkupienia: «Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, [...] nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego i osiągnął wieczne odkupienie» (Hbr 9, 11-12).
ROZPOZNAJESZ?
- Szczegóły
- Wanda Klima
- Kategoria: Napisane przez Odbiorców DS
"Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena."
"- Zaczęła się twoja Golgota i teraz odczuwasz tylko ból. Potem znajdziesz w nim tylko pokój i ukojenie, bo poznasz w nim Moją miłość i obecność. Jest różnica między cierpieniem którym jest brak nadziei, a cierpieniem rodzącym spełnienie nadziei. Prawdziwe znaczenie Golgoty to ból rodzenia. Twórczy ból przejścia z ciemności życia na ziemi do niewspółmiernego szczęścia i światła życia ze Mną.
Na Golgocie jest skondensowane zło świata w ostatnim zabójczym akcie jego działania. Ale zło świata może zabić tylko to co należy do świata. Nie może natomiast tknąć duszy, która do tego świata nie należy."
Alicja Lenczewska "Świadectwo" 9.V.87
Prosimy Cię Panie o łaskę rozpoznawania znaczenia naszego cierpienia; oby rodziło w nas pragnienie bycia z Tobą.
EdE JPII nr 2_ 14 września 2020
- Szczegóły
- Łukasz i Anna Misztal
- Kategoria: Dobre Słowo
W Jubileuszowym Roku 2000 dane mi było sprawować Mszę św. w jerozolimskim Wieczerniku, tam gdzie według tradycji została ona odprawiona po raz pierwszy przez samego Chrystusa. Wieczernik - miejsce ustanowienia Eucharystii. To tam Chrystus wziął w swoje ręce chleb, połamał go i rozdał uczniom mówiąc: «Bierzcie i jedzcie, to jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane» (por. Mt 26, 26; Łk 22, 19; 1Kor 11, 24). Potem wziął w swe ręce kielich napełniony winem, powiedział im: «Bierzcie i pijcie, to jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów» (por. Mk 14, 24; Łk22, 20; 1Kor 11, 25). Jestem wdzięczny Panu Jezusowi, że w posłuszeństwie Jego zaleceniu: «To czyńcie na moją pamiątkę» (Łk 22, 19), dane mi było powtórzyć w tym samym miejscu słowa wypowiedziane przez Niego dwa tysiące lat temu.
Czy Apostołowie, którzy uczestniczyli w Ostatniej Wieczerzy, byli świadomi tego, co oznaczały słowa wypowiedziane wówczas przez Chrystusa? Chyba nie. Stało się to dla nich jasne dopiero po zakończeniu Triduum sacrum, to jest po przeżyciu wydarzeń, jakie miały miejsce od wieczora Wielkiego Czwartku do poranka Wielkiej Niedzieli. W te dni wpisuje się mysterium paschale; wpisuje się w nie także mysterium eucharisticum.
«W owych dniach podczas drogi lud stracił CIERPLIWOŚĆ.»
- Szczegóły
- Agata
- Kategoria: Dobre Słowo
Hmmm… Cierpliwość…
Ile razy tracę cierpliwość względem Boga, względem Jego woli, Jego pomysłu na moje życie?
Czy nie „zaczynam mówić przeciw Bogu”, czy nie „grzeszę, szemrzę przeciw Panu”, bo chciałabym/chciałbym inaczej?
Czy nie zapominam o „wielkich dziełach Boga”, bo niecierpliwie czekam na coś więcej?
Czy przypadkiem nie przypominam sobie, że mogę poprosić o pomoc Boga dopiero jak dopada mnie trwoga?
Czy doceniam, że „On jednak będąc miłosierny odpuszcza mi winę i nie zatraca, gniew swój często powściąga i powstrzymuje swoje wzburzenie”?
Módlmy się o serce wierne, stałe i… cierpliwe…
"Istnieją dwa grzechy główne, z których wywodzą się wszystkie inne: niecierpliwość i opieszałość.
Przez niecierpliwość ludzie zostali wypędzeni z raju, przez opieszałość nie powracają tam."
Franz Kafka
Jak zamienić się w cielę?
- Szczegóły
- Beata Słoka
- Kategoria: Napisane przez Odbiorców DS
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,27-30;34-36)
Kiedy na te słowa spogląda się bez głębszej refleksji, można wyciągnąć bardzo powierzchowne wnioski. Jeśli jesteś chrześcijaninem, masz być jak cielę, oferma, ameba. Twoim zadaniem jest podłożyć się w każdej sytuacji, w której ktoś Cię krzywdzi. Kiedy ktoś Cię uderza fizycznie lub słowami, nadstaw się jeszcze z drugiej strony - żeby oberwać symetrycznie. Kiedy Cię ktoś nienawidzi, noś go na rękach. Taka interpretacja zupełnie nie pasuje do tego, jak w relacjach zachowywał się Jezus, więc coś jest nie tak. Jezus stawiał granice, otwarcie mówił prawdę, wchodził w konfrontację, inteligentnie odpowiadał, nawet kiedy związany otrzymał cios w twarz. Kiedy w świątyni zobaczył przekupniów, nie zaprosił: „oczywiście wejdźcie dalej, bo jeszcze środek jest wolny”, kiedy uzdrawiał człowieka z uschłą ręką, nie powiedział: „poczekajmy więc do jutra”. Ale kiedy Gerazeńczycy poprosili Go, żeby odszedł z ich granic – zrobił to. I kiedy nie przyjęto Go w miasteczku samarytańskim, nie pozwolił uczniom ukarać tego miasta.
A więc chodzi raczej o brak odwetu, nie karanie innych na swój sposób, nie demonstrowanie siły tam, gdzie nie wniesie to żadnego dobra, a tylko eskalację sporów i krzywd. Chodzi o głęboki i pokorny szacunek dla drugiego człowieka oraz dla etapu wiedzy, dojrzałości i możliwości rozumienia, na którym on się znajduje. To nas nie zwalnia z działania, kiedy należy reagować, zdecydowanie odpowiadać, stawiać granice złu, walczyć o innych, o swoje prawa i własną godność – to właśnie jest miłość. Nie reagując na niesprawiedliwość i krzywdę stajemy się współuczestnikami grzechu drugiego człowieka, także wtedy, kiedy to my jesteśmy krzywdzeni. Nie wolno nam więc iść na łatwiznę, tłumacząc sobie Słowem Bożym własną bierność. Ale jeżeli walka ma przynieść jedynie krzywdę drugiej stronie i nic więcej – należy odpuścić i okazać szacunek, miłość, odpowiedzieć modlitwą i błogosławieństwem.
Módlmy się o odwagę oraz siłę kiedy trzeba stawiać granice i o mądrość, kiedy w imię mądrej miłości należy z tego zrezygnować.
Myśli czwartkowe :)
- Szczegóły
- Anetia
- Kategoria: Świadectwa
Droga Wspólnoto Dobrego Słowa i EUCHARYSTII
witam Was serdecznie po małej przerwie i zachęcam do zapoznania się dziś z krótkimi wypowiedziami
Ks. Justo Lo Feudo MSE (Misjonarz Najświętszej Eucharystii) oraz
Ks. kan. dra Janusza Chyły,
które są ciekawym ujęciem przypominającym być może znane nam prawdy, ale mogą być także odświeżonym zaproszeniem, by nie pozostawały one jedynie w teorii.
Owocnego i pięknego czasu z Panem w Najświętszym Sakramencie
w rozpoczynającym się nowym roku formacji :)
Pozdrawiam Was
Anetia:)
Spotkaj żywego Boga
Pan Jezus zdecydował się pozostać z nami aż do skończenia świata… pozostać w tej formie. Zrobił to w Eucharystii. To właśnie Eucharystia tworzy Kościół. Z Eucharystii rodzi się Kościół, ponieważ z Niej rodzi się także kapłaństwo, które pozwala uwiecznić w czasie i ofiarę i odkupienie i zbawienie, które tu również wydają się wieczne.
Co powinno się dziać podczas adoracji? Przede wszystkim adoruje się Boga. Adoracja jest aktem czci. Największym jaki można dać wraz z Mszą Świętą, ponieważ Msza Święta jest większym aktem czci niż adoracja, ale w łączności z Mszą Świętą adoracja jest przedłużeniem tego, co się dzieje we Mszy Świętej. To co celebrujemy pozwala nam oddać tę część, a co więcej pozwala nam przedłużyć to Królestwo Eucharystyczne, które On chce zaprowadzić i zrobić Je w każdym momencie, zrobić Je w formie nieprzerwanej.
Pierwszą korzyścią jest wypełnienie pierwszego przykazania, którym jest miłowanie Boga ponad wszystko. Adorowanie Go przynosi zawsze korzyść duszy, ponieważ wypełniamy to, co chce od nas Bóg. Zauważamy w sobie stworzenia przed naszym Stworzycielem i jesteśmy świadomi wartości Zbawienia. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wszystko zawdzięczamy Jemy, ponieważ nasz Bóg jest tak miłosierny, tak dobry, tak wielki, a my jesteśmy tacy mali. A On się uniżył, żeby stać się człowiekiem i w tym człowieczeństwie nas zbawił. Poświęcił swoje ludzkie życie dla naszego zbawienia.
Wiele osób, które były daleko wchodzi, czuje się dobrze, siada wygodnie, ale najpierw oni czują, że Ktoś ich woła, ponieważ to Pan ich woła, chociaż oni nie zdają sobie z tego sprawy. Tak więc jedną z największych korzyści jest przemiana, która dokonuje się we mnie, ale która nie kończy się na mnie, którą przynoszę innym. Otrzymuję miłość, otrzymuję pokój, otrzymuję radość , cierpliwość, której nie miałem. Przemienia mnie. Dlatego ta godzina to nie jest moment działania, ale reakcji. Z tego rodzi się wszystko inne, ponieważ rodzą się także nawrócenia. Są ludzie, którzy odnoszą korzyści także poprzez nasze wstawiennictwo, ale również jest wielu ludzi, którzy korzystają z tego, że Pan ich woła i maja możliwość wejścia do kaplicy. Pan woła nas zawsze, ale gdy drzwi do Kościoła są zamknięte, jak tam wejść…
Ks. Justo Lo Feudo MSE (Misjonarz Najświętszej Eucharystii)
Jeżeli człowiek jedna się ze swoim wnętrzem, to odkrywa, że życie w pędzie, w hałasie, w natłoku różnych informacji go wyobcowuje i pozbawia go tego, co istotne także z punktu widzenia ludzkiego, dlatego jest to pragnienie, aby być sam na sam w ciszy. Zresztą to nie jest rzecz nowa, ponieważ Pan Jezus też szedł przed każdym ważnym wydarzenia, każda ważną decyzją , przed powołaniem Apostołów, a już zwłaszcza przed swoją Męką, Śmiercią, w konsekwencja także Zmartwychwstaniem był sam na sam z Ojcem. Dlatego to jest tak istotne, aby człowiek nie tylko żył w hałasie, ale również w ciszy, a ta cisza jest szczególnie istotna wtedy, gdy jesteśmy sam na sam z Panem.
Ks. kan. dr Janusz Chyła